ROZDZIAŁ II
"Nie jesteś inna, tylko wyjątkowa"
-No kurczę!- Ron wpadł do przedziału razem z Ginny. Kolor ich twarzy był podobny do koloru ich włosów. -Co się stało? Śmieszną macie barwę policzków- Luna patrzyła raz na Ginny, raz na Rona.
-Hmm...Serio!? Mama powiedziała, że w tym roku nie opcji na wspólne Święta, bo wyjeżdżają z Billem i Fleur do Francji. - Ron wziął butelkę kremowego piwa od Harrego i oparł się o siedzenie.
-Ja też nie jadę do rodziców na Gwiazdkę, wyjeżdżają do cioci...aż do Los Angeles. Wiem,że to niesamowite miasto i rodzice chcieli mnie zabrać, ale musiałabym z dwutygodniowym opóźnieniem wrócić do szkoły. A to nie wchodzi w rachubę.- Hermiona prawie się zatrzęsła mówiąc o tak długiej nieobecności w Hogwarcie.
-Babcia mówiła,że te Święta wyjeżdża gdzieś daleko...nie wiem czemu nie chciała mi powiedzieć gdzie,ale podobno na jakąś ważną konferencję. A mnie nie chce zabrać, bo mówi,że to niebezpieczne i kazała mi zostać w szkole...-Neville mówił to otwierając czekoladową żabę, która wskoczyła mu na głowę, więc przerwał.
-A Ty Luna?- spytała Ginny.
-To miły zbieg okoliczności. Ja też zostaję w Hogwarcie. Tata podczas Świąt wyjeżdża poszukiwać informacji o Narglach Zielono-błękitnych. To nowa odmiana. - Luna z uśmiechem upiła łyk soku dyniowego i wyjęła egzemplarz "Żonglera". Nikt Blondwłosej nie pytał o co chodzi. Przyzwyczajeni już byli do wymieniania przez nią stworów wymyślonych przez jej ojca.
Następne dwie godziny podróży upłynęły spokojnie. Cały pociąg huczał od rozmów dawno nie widzących się ze sobą przyjaciół.
-Muszę powiedzieć, że nam Neville wyprzystojniałeś- zachichotała Parvati Patil wchodząc do przedziału z Padmą i Lavender.
-Tak to prawda Parvati. Miałam to powiedzieć.- Luna złożyła "Żonglera" na kolanach i zaczęła bacznie przyglądać się Nevillowi.
-Eeee...dzięki.- Chłopak nerwowo podrapał się po szyi.
-Hahaha, nasz Neviś się zawstydził!- Ron przybił piątkę z Harrym.- Ale serio stary, skoro dziewczyny mówią, że wyprzystojniałeś to naprawdę musisz lepiej wyglądać.
- Oj, zamknij się Ron!- Hermiona zwinęła papier od żelków dyniowych i rzuciła w śmiejącego się do rozpuku Weasley'a.
Po następnych kilku godzinach jazdy do przedziału wszedł Dean Thomas i oznajmił,że zaraz będziemy w Hogsmeade, i żeby założyli już szkolne szaty.
***
W Hogwarcie jak zwykle panowała miła i rodzinna atmosfera. Wszyscy siedzieli w Wielkiej Sali i czekali na ucztę. Po przemówieniu Dyrektora na stołach wszystkich domów pojawiły się przeróżne smakołyki. Od kurczaka do owoców morza. Ron jak zawsze opychał się jak wygłodniały wilk, a Neville od czasu do czasu zerkał w stronę Luny.
Przy stole Gryfonów było hucznie i radośnie. Podobnie było w przypadku Puchonów i Krukonów. Tylko przy stole Slytherinu panowała ponura, nostalgiczna atmosfera.
-Hej Miło tutaj, jak zawsze prawda? - Luna usiadła koło Nevilla.- Ooo ubrudziłeś się sosem na policzku. - Dziewczyna wzięła chusteczkę i wytarła chłopakowi resztkę jedzenia. Neville czuł jak serce mu łomocze i tak bardzo chciał,by Luna już wiedziała,że on ją kocha.
-Uuuu...Pomyluna z Niezdarą, cóż za uroczy widok.- Nie kto inny jak Draco, goryle i Pansy podeszli do Gryfona i Krukonki.
-Wiesz co Draconie Malfoy? Komentowanie moich zachowań ci nie wychodzi, jeśli chcesz kogoś wyśmiewać to rób to swojej miłości o twarzy dorodnego mopsa. - Malfoy niezwłocznie po tych słowach zasygnalizował swoim gorylom, by zrobili coś Lunie.
Gdy tylko Crabbe i Goyle do niej podeszli, natychmiast wstał cały rząd Gryfonów, którzy widzieli te sytuację, wszyscy wyjęli różdżki. Neville stanął przed Luną wyciągając swoją tak,że prawie dotykała nosa Goyle'a. Draco zorientował się w jakim jest położeniu i odszedł. Rozległy się krzyki i wiwaty na cześć Luny.
-Kocham Cię za to, co powiedziałaś!- Neville mocno ją przytulił.
-Ja Ciebie też! Dzięki, że chciałeś mnie obronić...i wam też dzięki!- Luna pomachała do reszty Gryfonów i odeszła.
-Zawsze będę to robił.- powiedział cicho do siebie Neville i razem z resztą czarodziejów wyszedł z Wielkiej Sali.
Mam nadzieję, że się podobało! :) Proszę o komentarze i dziękuję za czytanie.
~ Ronnie.
-Hej Miło tutaj, jak zawsze prawda? - Luna usiadła koło Nevilla.- Ooo ubrudziłeś się sosem na policzku. - Dziewczyna wzięła chusteczkę i wytarła chłopakowi resztkę jedzenia. Neville czuł jak serce mu łomocze i tak bardzo chciał,by Luna już wiedziała,że on ją kocha.
-Uuuu...Pomyluna z Niezdarą, cóż za uroczy widok.- Nie kto inny jak Draco, goryle i Pansy podeszli do Gryfona i Krukonki.
-Wiesz co Draconie Malfoy? Komentowanie moich zachowań ci nie wychodzi, jeśli chcesz kogoś wyśmiewać to rób to swojej miłości o twarzy dorodnego mopsa. - Malfoy niezwłocznie po tych słowach zasygnalizował swoim gorylom, by zrobili coś Lunie.
Gdy tylko Crabbe i Goyle do niej podeszli, natychmiast wstał cały rząd Gryfonów, którzy widzieli te sytuację, wszyscy wyjęli różdżki. Neville stanął przed Luną wyciągając swoją tak,że prawie dotykała nosa Goyle'a. Draco zorientował się w jakim jest położeniu i odszedł. Rozległy się krzyki i wiwaty na cześć Luny.
-Kocham Cię za to, co powiedziałaś!- Neville mocno ją przytulił.
-Ja Ciebie też! Dzięki, że chciałeś mnie obronić...i wam też dzięki!- Luna pomachała do reszty Gryfonów i odeszła.
-Zawsze będę to robił.- powiedział cicho do siebie Neville i razem z resztą czarodziejów wyszedł z Wielkiej Sali.
Mam nadzieję, że się podobało! :) Proszę o komentarze i dziękuję za czytanie.
~ Ronnie.
Świetny rozdział :) Tylko mógłby być trochę dłuższy. Czekam na następny ! <3
OdpowiedzUsuńLOVE YA ♥
Dziękuję ♥ Postaram się pisać dłuższe! :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, znowu ciekawy rozdział.
OdpowiedzUsuńMalfoy.. Malfoy.. ten zły Malfoy niech się odczepi od Luny ._.
A może wpleciesz ich romansik? XD
hehe, już czekam na kolejny rozdział Leville/ Nuny <3
Ooo Dziękuję :D♥ Romans Luny i Draco XD? Wybacz,ale chyba sobie tego nie wyobrażam xD. Oczywiście taka bezpośrednia osoba z zarozumiałym narcyzem to by było coś, ale na razie skupmy się na Leville :D.
OdpowiedzUsuńCO?! tylko nie moj Draco z LUna nie zeby cos ale on jest moj!! a rozdział jest Swietny!
OdpowiedzUsuń